Brak tlenu

Nie wiem czy widzieliście ten filmik
ale smutny widok
Podczas nieobecności gospodarzy siadła dmuchawa powietrza
i w efekcie padła cała kolekcja. Zbiornik był przykryty piłkami izolacyjnymi i matami z pianki.

Straszne , niestety domyślam się co gość czuje pomimo, że nie znam niemieckiego. Mnie to spotkało dwukrotnie, choć ryby były średniej i niskiej jakości to nie zmienia uczucia żalu. Dlatego teraz mam mam jeden mega akumulator z przetwornicą, drugi komplet zapasowy, no i porządny genarator prądu, który mogę uruchomić, gdyby kłopoty miały być dłuższe niż 12 godzin.

Mam to nieszczęście, że często u mnie są awarie prądu (linia napowietrzna doprowadzająca poprzez las) i każda burza/wichura to jest ryzyko. Polecam każdemu zapasowe zasilanie. W sumie to umiarkowane wydatki w całej tej zabawie, a człowiek przywiązuje się do tych ryb jak do członka rodziny .

aż dziw że tacy profesjonaliści nie zrobili zabezpieczeń przez takimi awariami.
dość sporo i spore te koi jak na tak mały pond. ile to ma m3?

Jacy profesjonaliści? to pond u jakiegoś kolesia który wezwał ekipę z modern-koi
a co do membrany w dmuchawie to może Ci paść w najmniej oczekiwanym momencie
nie ma to do rzeczy brak energii
Czester to dla Ciebie mały pond? tam jest ponad 100m3 wody

mając takie ryby i taki pond można uznać że mają o tym pojęcie.
no 100m3 to już coś. nie wygląda na tyle, widocznie jest głęboki.

Właściciel to przyjaciel Martina Kammerera. A ten gość to kopalnia wiedzy. I cóż z tego - Scheiße passiert, shit happens...
Co do powietrza, to właściwie w grę wchodziłby czujnik ciśnienia powietrza reagujący na jego zanik. I do tego kawałek prostego sterowania. Jak już miałbym jakieś naprawdę cenne okazy, to nie wykluczam takich zabezpieczeń.

Pawle nie trzeba żadnych czujników.
Wystarczy zmieniać membranę w dmuchawie co minimum 36 miesięcy bo to serce dmuchawy membranowej - to tak abstrahując do awarii bo w rzeczywistości to nie ona jest przyczyną śmierci tych ryb.
Całe te nieszczęście spowodowane było podgrzewaną wodą i szczelnie przykrytym zbiornikiem w efekcie nie było dostępu do tlenu rozpuszczonego w atmosferze - brak kontaktu woda/powietrze. Gdyby woda była zimna, a zbiornik nie był by szczelnie przykryty ryby dalej żyły by sobie.

KOImark napisał: Całe te nieszczęście spowodowane było podgrzewaną wodą

Nie wiem jak w tym dokładnie przypadku podgrzewają wodę
ale jest bardzo wiele sposobów na grzanie wody.

albo wymienniki zamontowane w systemie filtracyjnym
www.aem-products.com/vijververwarming/
ale grzałki elektryczne-przepływowe
albo puszczona nitka z CO pod dnem z samego pieca CO albo paneli słonecznych

Podgrzewanie wody jest drogie, więc by nie tracić ciepła przykrywa się zbiorniki na różne sposoby.
Bezpieczniejsze jest takie rozwiązanie bo jest taka mini szklarenka i jest dostęp do powietrza otmosferycznego, ale wiele kosztowniejsze