Filtr bebnowy - usuwanie odpadow

Ciekawi mnie jak ludzie maja rozwiazany problem usuwania syfu po filtrze bebnowym. Zalozmy, ze mamy taka sytuacje, filtr stoi w "studzience" obok oczka, nie ma zadnego odplywu do kanalizacji (bo jej nie ma w okolicy) - jak sobie z tym poradzic? Wykopac tam jakies ujscie do ziemi i okresowo wybierac szajs? Jesli oczko bedzie juz ladnie oczyszczone, to tej wody z plukania w ciagu doby nie powinno byc duzo.

Miałem studzienkę przez chyba rok czasu. Z niej odpompowywane ścieki do kanalizacji. Ale to co zostawało, nie różniło się od zawartości szamba. Pod każdym względem. Sytuację poprawiło podstawienie pod odpływ worka z tiulu który zbierał najgrubsze części, trzeba to było wywalać codziennie. Resztę wyciągała pompa.
To, że po wstępnych paru dniach filtr doczyszcza wodę i przestaje się załączać co parę minut, nie ma nic wspólnego z ilością odchodów, jakie lądują codziennie w korycie.

Czyli dobrze by bylo zrobic jakis odplyw PCV z tego pomieszczenia filtracyjnego, gdzies z 15m dalej, tak zeby nie capilo przy oczku. I tam dac studzienke, co jakis czas ja oprozniac.

Przykład 1
W przypadku gdy filtracja nie jest grawitacyjna i wodę pcha pompa to filtr bębnowy stoi ponad zbiornikiem i popłuczyny można skierować bezpośrednio na trawnik lub gdzieś pod krzewy, tuje, drzewa itp to woda spadała by grawitacyjnie.

Przykład 2
Natomiast gdy filtracja oparta jest na grawitacji i nie ma działki z terenem obniżonym gdzie można by było skierować popłuczyny ponieważ bęben stoi na poziomie wody. W takim przypadku konieczna jest studzienka rewizyjna w którą zatapia się pompę z pływakiem i ona wyrzuca zanieczyszczenia gdzie dalej.

#2 opcja w sam raz dla mnie , dzieki za rozwiazanie!

Ja mam wersję 2.Mam pompę za ok 500 zł z rozdrabniaczem . Pompa zatopiona jest we wkopanej beczce 200 l .Popłuczyny z filtra lecą do beczki a pompa automatycznie pompuje wodę 2m w górę i ok 20m w poziomie do kanalizacji. Do tej beczki popiąłem również rynny z dachu.